Jestem córką kruka

Na Wyspie Potępionych Danica dużo czasu spędziła na nauce wszytkiego: od najmroczniejszej magii, przez czarodziejskie klejnoty, po najbielszą i najczystszą magię. Dlatego doskonale wiedziała, co jest potrzebne ojcu oraz kogo znaleźć, by to dostać. Słyszała o Muzeum znajdującym się blisko szkoły w Auredonie, oraz o delikatnej córce Dobrej Wróżki. Jane była tą osóbką, która bez stwarzania podejrzeń zdradzi informacje.

Diaval potrzebował Szmaragdu Auradonu, ponieważ Diabolina nie mogła go zmienić w człowieka (wciąż była śpiącą jaszczurką w pokoju Mal), a Danica nie była wróżką, która mogłaby rzucać zaklęcia. Dzięki niemu mógłby chodzić po Auradonie jako człowiek, a nie tylko krakać w postaci kruka.

Dziewczyna długo nie mogła się zdecydować na lot do szkoły. Zastanawiała się czy komukolwiek powiedzieć o tym, kim jest. Ostatecznie doszła jednak do wniosku, że musi być autentyczna, jeśli chce zdobyć przyjaciół. Było to niezwykle ważne. Kłamstwa nigdy nie kończą się dobrze. Ale zatajanie części prawdy? To już inna bajka.

Omówili z ojcem inną, ważną kwestię: nikt nie mógł o nim wiedzieć. Gdyby Mal dowiedziałaby się, że Diaval jest w Auradonie, byłaby przekonana, że chce pomóc Diabolinie i razem z ojcem mieliby kłopoty. Danica nie chciała, żeby patrzyli na nią jak na złą osobę. Nie była taka. Wychowana na Wyspie Potępionych, ale o czystym sercu. Była połączeniem obu światów i zależało jej, by wszyscy to dostrzegli.

✦𝓓 ⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ 𝓓✦

- Jeśli to nie Hades wytworzył tę dziurę, to kto? - zastanawiał się Ben.

Grupka przyjaciół siedziała na schodach w ogrodzie szkoły i omawiała przedziwne zjawisko z poprzedniego dnia. Po rozmowie z Heathem i Hadie'm, potwierdziła się wersja boga, która zakładała, że uciekli przez Katakumby.

- Taką moc mają tylko dwie osoby: Dobra Wróżka i Diabolina - sposępniał Carlos.

- I obie są aktualnie w Auradonie - dokończyła Evie.

- Dajcie spokój - Mal machnęła ręką. - Dobra Wróżka nigdy nie pozwoliłaby uciec komukolwiek z wyspy. A moja mama jest jaszczurką. Nie ma szans, żeby to była którakolwiek z nich.

- Niby masz rację - zauważył Ben.

Nagle Mal usłyszała trzepot skrzydeł. Nigdy by się nie odwróciła, gdyby nie fakt, że rozpoznała ten dźwięk. Tak jak zakładała, zobaczyła czarnego kruka lecącego prosto na nich.

- Diaval?! - krzyknęła z niedowierzaniem.

Tuż nad ziemią, zanim ptak wylądował, ogarnęła go bordowa chmura i na dziedzińcu wylądowała majestatycznie dziewczyna.

- Zło żyje! - krzyknęła i równocześnie rozłożyła ręce w triumfalnym geście.

Wszyscy patrzyli na nią jakby zobaczyli ducha. Dziewczyna jednak nie zwróciła na to uwagi i ukłoniła się przed królem.

- Wasza wysokość - uśmiechnęła się. - Mal, Evie, Carlos - zaczęła wymieniać imiona. - Miło mi was znowu widzieć. A gdzie się podział Jay?

- Kim ty jesteś? - spytał Ben wstając ze schodów i ukrywając Mal za swoimi plecami.

- Spokojnie - zaśmiała się Danica rozumiejąc co się dzieje. - Jestem po waszej stronie.

- Czyżby? - Doug schował za sobą Evie. - To ty uciekłaś z wyspy, prawda?

- Przed wami nic się nie ukryje, co? - mrugnęła do niego Danica. Była zaskoczona faktem, że dowiedzieli się o ich ucieczce tak szybko, ale postanowiła zachować zimną krew. Musi być autentyczna.

- Sądziłem, że znam wszystkich z Auradonu - zdziwił się Ben. - A jednak nie mam bladego pojęcia kim ty jesteś.

- Nie przedstawiłam się - załamała się dziewczyna. - Danica jestem. Córka Diavala, przyjaciela Diaboliny. Do tej pory mieszkałam na Wyspie Potępionych w Zakazanej Twierdzy.

- Diaval ma córkę? - zdziwiła się Mal.

- No tak - Danica podeszła bliżej. Bawiły ją ich miny. Wszyscy stali jak wryci i nie wiedzieli co zrobić z tą nową informacją.

- Jak tu się dostałaś? - spytała w końcu Evie.

- Ciocia Diabolina mnie przysłała.

- Niemożliwe - zaprotestował Carlos.

- A jednak - zauważyła Danica.

- Jak udało jej się użyć magii? - spytała Mal.

- Nie wiem, ale jednak mnie tu sprowadziła.

- Tylko ciebie tutaj chciała? - dopytała fioletowowłosa.

- Tak. Chce, żebym przyniosła jej Smocze Oko - kiedy zobaczyła strach w ich oczach, dodała z uśmiechem - Ale spokojnie! Nie zamierzam jej pomóc.

- Ona wiedziała o tobie? - Mal czuła się zdezorientowana.

- Tak. Często zaglądałam do miasta, do cioci i do Smoczego Dworu - odparła Danica.

- Więc czemu nie chcesz jej pomóc? - dopytywała się młoda wróżka.

- Możesz mi wierzyć lub nie, ale historia twojej matki nie brzmi tak, jak wszyscy myślą.

- Jak to? - spytała Mal i wyszła zza pleców Bena.

- To prawda, że Diabolina rzuciła klątwę na Aurorę, ale kiedy ją poznała, zmieniła zdanie, jednak klątwy nie udało się odwrócić. Pokochała ją. I to ona, nie Filip, obudziła księżniczkę ze snu. Ale król Adam wziął pod uwagę tylko pierwszą część historii i uznał ciocię za potwora! - zdenerwowała się Danica. - I teraz pragnie zemsty za siebie, Diavala i nas dwie.

- Czyli Diabolina przyjaźniła się z moją mamą? - spytała Audrey, która razem z Chadem dołączyła do reszty w trakcie rozmowy z kurczą córką.

- Tak - zmieszała się Danica, kiedy zorientowała się, że obok niej stoi jej własna siostra.

- Dużo wiesz - zauważył Carlos.

- Miałam dobre nauczycielki - uśmiechnęła się dziewczyna.

- Jak to? - spytała Evie.

Danica już miała coś odpowiedzieć, kiedy usłyszała za sobą swoje imię. Były to Flora, Hortensja i Niezabudka, które zupełnie nie spodziewały się podopiecznej w Auradonie. Mal i cala reszta dowiedziała się, że Danica była uczona przez te trzy wróżki i wiedziała dosłownie wszystko o Auradonie. Natomiast o Wyspie Potępionych uczyła się ze Smoczego Dworu. Codziennie siadała na parapecie i słuchała wykładów. Dobroci uczyła się po szkole i w weekendy. Flora śmiała się, że dziewczyna wie więcej o świecie niż najwięksi władcy. Hortensja wytłumaczyła, dlaczego bez zgody króla Bestii podróżowały na wyspę, a Niezabudka potwierdziła autentyczność historii Diaboliny opowiedzianą przez córkę Diavala.

- A właśnie! - ocknęła się Danica. - Mal, miałam ci o czymś powiedzieć.

- O co chodzi?

- Mama cię kocha, ale tak napaliła się na zemstę, że stwierdziła, że łatwiej wygra, jeśli zrobi z ciebie złego smoka. Nie miej jej tego za złe.

- Nie wiedziałam, że tak to wszystko wyglądało z jej strony.

- Niewiele osób wiedziało. Ale jest coś jeszcze - uśmiechnęła się dziewczyna. - Jak już wiesz, Evie ma papugę Otello, Carlos kotkę Belzebubę, Jay ma dwie mureny: Lagana i Develicta... a ty masz mnie.

- Nie rozumiem - zdziwiła się Mal.

- Mal - uśmiechnęła się Danica. - Jestem córką Diavala, który jest przyjacielem twojej mamy. A skoro on służył jej, to ja pomagam tobie. Jestem twoim mrocznym pomocnikiem! Tak długo na to czekałam! Zostańmy przyjaciółkami - dziewczyna wyciągnęła rękę, a Mal ją ścisnęła.

- Z przyjemnością - uśmiechnęła się.

Przez resztę dnia Mal, Evie i Audrey oprowadzały nową uczennicę po szkole. Pokazały jej nowy pokój i pozwoliły się jej rozpakować. Danica nie wzięła wielu rzeczy ze sobą, ale wystarczyło na początek. Okazało się, że będzie mieszkać razem z Berry, córką Błękitnej Wróżki, która jakiś czas temu przeniosła się z innej szkoły. Była to blondwłosa dziewczyna, której ubrania raziły błękitem. Nawet jej pościel i zasłony na jej oknie miały taki kolor.

Pokój był bardzo przestronny. Dwa łóżka były wbudowane w okna i zamknięte przez aksamitne kotary. Przy ścianach stały komoda i szafa, a na środku mały stolik i krzesła. Danica szybko znalazła wspólny język z Berry, dlatego już po poukładaniu rzeczy, razem zeszły na kolację.

Podczas schodzenia po schodach Danica zajęta rozmową z nową przyjaciółką, nie zauważyła dwóch innych osób, które także zmierzały na posiłek. Na korytarzu słychać było dźwięk zderzenia i dziewczyna pewnie upadłaby na podłogę, gdyby nie niesamowity refleks. Heath złapał ją w pasie i uchronił ją przed upadkiem. Danica spojrzała na niego jeszcze trochę przestraszona; wciąż dochodziło do niej to, co się stało. Trochę zmieszany kolorem jej oczu, Heath postawił ją do pionu.

- Przepraszam - szepnęła Danica odsuwając się od chłopaka.

- Nie ma sprawy - wyciągną rękę - Heath.

- Danica - uśmiechnęła się.

- A ja jestem Berry! - wtrąciła blondwłosa zza pleców koleżanki.

- Jay! Tak się cieszę, że mogę cię poznać! - córka kruka uśmiechnęła się do chłopaka.

- Więc ty jesteś Danica. Mal wspomniała o tobie jak ją spotkaliśmy. Wybieracie się na kolację? - spytał.

- Oczywiście, że tak. Jesteśmy tak głodne, że zjadłybyśmy konia z kopytami - zaśmiała się Berry.

- Tylko nie koń! - zaprotestowała Danica. - Diabolina raz zamieniła tatę w konia, więc źle będę się czuła tak mówiąc.

Cała czwórka ruszyła razem w stronę stołówki. Dziewczyna pewnie tego nie zauważyła, ale podczas jej rozmowy z Berry, jeden z chłopaków nie spuszczał z niej oczu. Tak jakby już ją widział... we śnie?

Komentarze