Audrey obudziła się w swojej sypialni w Auredonie. Zdziwił ją ten fakt, ponieważ spodziewała się obudzić we własnym łóżku w Chatce Miesiąca Miodowego. Czyżby udało się uratować jej siostrę? Jak ona się czuje?
Dziewczyna momentalnie wyskoczyła z pościeli, ubrała się pięknie - jak na księżniczkę przystoi - i wyszła z pokoju. Na korytarzu od razu wpadła na Evie.
- Witaj, Audrey! - zaszczebiotała. - Słyszałaś, że Mal i Ben zostali zaproszeni na uroczysty obiad do twoich rodziców?! Czy to nie cudowne?
- Myślałam, że zrezygnują z tego pomysłu, skoro już nie spotykam się z Benem - zastanowiła się głośno Audrey.
- Oj nie bądź taka! Każdy ma prawo dobrze żyć! Nie tylko ty! - Evie odeszła w pośpiechu.
Audrey wzruszyła ramionami. Porozmawia z rodzicami na temat tego pomysłu później! Teraz musi znaleźć kogoś, kto powie jej cokolwiek na temat siostry. Ruszyła dalej korytarzem. Kolejną osobą, którą spotkała była Ally siedząca na parapecie i pijąca herbatę.
- Widziałaś może Jordan? Albo Freddy? - spytała Audrey.
- Przecież poszły na piknik z Mal - Ally powiedziała to tak, gdyby to było oczywiste. - Jordan chciała zrobić z nią wywiad na swój blog o „prawdziwych zachowaniach księżniczek".
- Mal nie jest księżniczką - zauważyła Audrey.
- Ale jest dziewczyną króla - dorzuciła Ally po czym podniosła czajniczek. - Herbaty?
- Dziękuję - Audrey odeszła od niej pospiesznie.
Za chwilę jednak potknęła się o coś leżącego na ziemi. Okazało się, że są to blond włosy Rubi. Może ona wiedziałaby cokolwiek o jej przyjaciołach? Z jej pokoju w wieży na pewno jest bardzo dobry widok na całą szkołę.
Audrey ruszyła żwawo po schodach wschodniego skrzydła uważając na leżące na nich włosy i zapukała do uchylonych drzwi sypialni młodej księżniczki. Gdy pozwolono jej wejść, zajrzała do środka. Na dużym łóżku siedziała Rubi i czesała swoje włosy. Zapewne drugi raz tego ranka.
- Nie wiedziałaś Heatha lub Hadie'go? Szukam ich już jakiś czas.
- Widziałam jak szli przez park rozmawiając o czymś głośno z Mal. Śmiali się na cały kampus.
- Znowu Mal?! - Audrey już nie mogła wytrzymać. - Co wszyscy w niej widzą?! Jest dziewczyną z Wyspy Potępionych!
- Ale jest bardzo miła! Jest nawet milsza od części auredońskich dzieci - zauważyła Rubi.
- Nie zmienia to faktu, że pochodzi od tych wyrzutków. Na dodatek ona i jej banda przysparzają nam samych problemów! - Audrey była nieugięta.
- Myślałam, że dobrze się z nimi dogadujesz...
- Bo tak jest! - przerwała jej. - Ale...
Wtedy Audrey coś tknęło. Czy ona była zazdrosna? Po raz pierwszy w życiu była zazdrosna? Czemu miałaby się dziwić? Mal odebrała jej sławę, której pragnęła! I zapewne odbierze jej tytuł królowej Auredonu. Dlaczego w takim razie nie jest zła na Danicę? Przecież ona również zabrała jej tron sprzed nosa. Ale to siostra, jedyna jaką miała, uwięziona na Wyspie Potępionych w Zakazanej Twierdzy.
- Chyba jestem zazdrosna... - rzekła po chwili cicho. - Jestem zła, że Mal ma wszystko, co należy się mnie. Nigdy o nic nie prosiłam. Czekałam na swoją kolej cierpliwie. I wtedy pojawiła się ONA! I wszystko, o czym marzyłam, zniknęło! Rozsypało się jak domek z kart. Ale jestem warta tyle samo, co ona! Ja również mogę czynić dobro, jak do tej pory! Mam przyjaciół, którzy zawsze będą ze mną!
Księżniczka poczuła jak zaczyna kręcić jej się w głowie. Usłyszała jedynie przestraszony głos Rubi.
Audrey ogarnęła ciemność...
Komentarze
Prześlij komentarz