Kwietniowe pąki rozkwitały na drzewach, ptaki radośnie ćwierkały na drzewach, a Dobra Wróżka machała swoją różdżką przyozdabiając salę tronową i nuciła piosenkę. "Bibbidi Bobbidi Boo" rozbrzmiewało na całe pomieszczenie.
Wyżej na balkonie siedziały Jane oraz Audrey i Danica, które zaprosiła.
- To nie fair, że twoja mama może używać różdżki kiedy chce, a tobie zabrała nawet skrzydła - zwróciła się Audrey do Jane.
- Tacy są rodzice - westchnęła wróżka.
- Ale powiedz - różowa księżniczka szturchnęła Danicę. - Jak tam twój książę?
- Już od dawna nie pisze.
- Nam chodzi o Heatha - Jane uśmiechnęła się szeroko.
- Słucham? - krucza córka nie wiedziała o co chodzi.
- Daj spokój! - Audrey machnęła ręką. - Ten cały poeta nie jest ciebie wart. Pisze ci takie ładne listy, a nawet się nie ujawnił. Zapomnij o nim. Gdyby naprawdę coś do ciebie czuł, to już dawno by się przedstawił, nie uważasz?
- Trochę racji masz - Danica jej przytaknęła.
- Trochę? - Jane zaprotestowała. - Heath jest dużo bardziej sympatyczny. I przynajmniej wiesz, jak wygląda. Od razu widać, że mu się odrobinę podobasz. Widać to na waszych próbach.
- Jest delikatny, ale mocno mnie trzyma. Czuję się z nim bezpieczna. Dochowuje tajemnic i jest przyjacielski - Danica zaczęła wymieniać jego zalety.
- A widzisz! - Audrey się uśmiechnęła.
Danica zamyśliła się na chwilę. "Dziewczyny mają sporo racji" - pomyślała. - "Heath cały czas mi pomaga, nic nie oczekuje w zamian. Jest zabawny i... Może bardziej lubię Heatha niż księcia od listów?"
✦𝓓 ⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ 𝓓✦
Nagle odezwała się komórka wróżki. Sprawdziła wyświetlacz. Okazało się, że była to wiadomość od Carlosa, więc otworzyła ją i zobaczyła filmik. Zaczęła go oglądać.
- Dziewczyny! - słychać było przerażenie w jej głosie. - Musicie to zobaczyć. - pokazała im telefon. - to film z treningu Rycerzy.
Film pokazywał Chada, który kłócił się Jayem. Nagle książę uderzył kolegę tak mocno, że ten upadł na ziemię. Podbiegła do niego Jordan i próbowała uchronić go od kolejnego ciosu.
- Co ty wyprawiasz? - krzyczała.
- Wszyscy jesteście siebie warci! - zdenerwował się Chad. - Nawet ten dziwak spod ziemi dołączył do drużyny! A mnie wykluczyliście!
- Uspokój się Chad - Ben chciał pomóc.
- Sądzisz, że wszystko możesz, bo zostałeś królem?! - Chad nie dawał za wygraną.
Wtedy zauważył, że Carlos wszystko nagrywa.
- Dostanie ci się! - zaczął biec w jego stronę.
Filmik się urwał. Dziewczyny siedziały oniemiałe wpatrując się w czarny ekran telefonu Jane. Żadna z nich nie wypowiedziała ani słowa, jednak po dłuższej chwili Audrey wstała z balkonu i skierowała się do wyjścia.
- Gdzie idziesz? - zaniepokoiła się Danica.
- Chcę zrobić to, co doradzałaś mi odkąd się poznałyśmy - księżniczka nawet nie spojrzała na przyjaciółki i zamknęła za sobą drzwi.
- Lepiej za nią chodźmy - zaproponowała Jane.
Była przerwa obiadowa, dlatego Audrey udała się na stołówkę; dziewczyny szły za nią. Skierowała się w stronę stolika, przy którym siedział Chad.
- Hej kochanie! - krzyknął już z daleka.
- Nie odzywaj się tak do mnie! - Audrey uderzyła ręką w stół. - Widziałam filmik. Wiem co zrobiłeś.
- Mogę to wyjaśnić...
- Nic nie będziesz wyjaśniał! Jesteś okropny i samolubny. Pewnie wróciłbyś do podstawowego składu gdybyś ładnie poprosił. Ale ty wolisz odgrywać się na dzieciach z Wyspy Potępionych!
- Audrey...
- Koniec z nami! - odwróciła się i odeszła w stronę stolika, przy którym siedziały Mal i Evie.
Danica nie mogła przegapić takiej okazji i podeszła do Chada.
- Czyżby nasz "Szklany Pantofelek" się stłukł? - powiedziała udawanym, współczującym głosem, żeby go zdenerwować.
Chad jakby nie zważając na to, że przed nim stoi dziewczyna, uderzył ją w twarz. Ta straciła równowagę i upadła na ziemię. Włosy zakrywały jej pół twarzy kamuflując zaczerwienienie.
Audrey odwróciła się na dźwięk uderzenia. Zobaczyła przyjaciółkę na podłodze, jej byłego stojącego nad nią i... niebieskie włosy rzucające się na Chada. Chłopak impulsywnie wpił swoją pięść w twarz księcia, który upadł na podłogę. U oczu Heatha wyczytać można było złość i ból.
- Nie waż się jej więcej tknąć! - zaczął krzyczeć do Chada, któremu krew leciała z nosa. - Jeśli jeszcze raz ją skrzywdzisz, zabiję cię!
Danica spojrzała na niego z ziemi. Obronił ją. Mimo że to ona sprowokowała chłopaka do ciosu.
Audrey podbiegła do niej i razem z Berry pomogły jej wstać.
- Chodźmy stąd! - zarządziła księżniczka. - Nie mam zamiaru stać w pobliżu tego potwora.
Krucza córka spod włosów spojrzała na Chada, później na wpatrzone w nią, zaniepokojone oczy Heatha. Odwróciła się i pozwoliła wynieść się przyjaciółkom ze stołówki.
Komentarze
Prześlij komentarz